Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi wlochaty z miasteczka Rzeszów. Mam przejechane 32780.46 kilometrów w tym 7048.26 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.70 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Dookoła Tatr

Kategorie

    Maratony

    Lombardia '18

    Lombardia '18

    Marcowy Beskid Niski

    Rumunia 2012

    Dookoła Tatr



Kilka szczytów

Sliezky Dom – Velicke Pleso(SK) - 1670
Pradziad(CZ) < - 1492
Pasul Prislop (RO) - 1416
Pasul Bucin (RO) - 1287
Sch. Akademicka Strzecha - 1282
Radziejowa - 1262
Petrowa Bouda (CZ) - 1260
Pasul Pangarati (RO) - 1256
Wielka Racza - 1236
Rabia Skała - 1199
Dziurkowiec - 1189
Wielki Rogacz - 1182
Przehyba - 1175
Mogielica - 1170
Jasło - 1153
Gubałówka - 1126
Klimczok - 1117
Jaworzyna Krynicka - 1114
Kvacianske sedlo (SK) - 1110
Okrąglik - 1101
Szczawnik - 1098
Runek - 1082
Ždiarskie sedlo(SK) - 1081
Łopiennik - 1069
Pusta Wielka - 1061
Szyndzielnia - 1028
Lubioń Wielki - 1022
Chryszczata - 997
Czantoria - 995
Glac (SK) - 990
Wielki Stożek - 979
Trohaniec - 939
Mała Ostra - 936
P. Salmopolska - 934
Błatnia - 917
Przełęcz Wyżna - 886
Wątkowa - 846
Pasul Setref (RO) - 825
Magura Małastowska - 813
Kamienna Laworta - 769
Maślana Góra - 753
Baranie - 745
Jawor - 741
Sch. Magura Małastwoska -740
Kolanin - 705
Słonny - 668
Grzywacka - 567
Stravie
Królewska Góra - 554
Przełęcz Długie -550
Bardo - 534
Patria - 510


Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
51.37 km 16.00 km teren
02:34 h 20.01 km/h:
Maks. pr.:71.12 km/h
Temperatura:10.0
HR max:190 ( 96%)
HR avg:147 ( 74%)
Podjazdy:650 m
Kalorie: 1973 kcal

pierwsze koty za... BŁOTY ;D

Sobota, 10 marca 2012 · dodano: 10.03.2012 | Komentarze 4

Pogoda lux, można machnąć coś więcej niż Łany. Nie miałem dokładnie ustalonej trasy więc pomyślałem że dogonię Artura, który pojechał pod krzyż milenijny. No i pojechałem rozkopaną Podkarpacką. Już tutaj wiedziałem że idzie ciężko. Wysoki puls i płytki oddech plus wiatr z przodu... Pod sam krzyż dojechałem czerwonym szlakiem. Miejscami jest tam mokro ale znośnie. Na miejscu zastałem Artura, Micia, Magdę i kolegę z pracy - Marka. Chwile pogadaliśmy po czym zebrałem się z Miciem i pojechaliśmy we dwóch na Grochowiczną. Cóż, ciężkie warunki, w sumie to jeszcze zimowe. Lód i śnieg, ewentualnie błoto :D Dalej zjazd do Babicy czarnym szlakiem, Lubenia i podjazd w stronę Przylasku gdzie minęliśmy się z Eweliną. Z przylasku terenem na Budziwój i do domu. Na Strażackiej spotkaliśmy jeszcze Piotrka którego nie widziałem już ze 2 lata chyba :D



&feature=related

Pozostałości po zimie © wlochaty


Jazda na Grocho. © wlochaty


zgrzyt, zgrzyt © wlochaty


Dane wyjazdu:
23.91 km 1.50 km teren
01:12 h 19.93 km/h:
Maks. pr.:55.00 km/h
Temperatura:5.0
HR max:166 ( 84%)
HR avg:126 ( 63%)
Podjazdy:160 m
Kalorie: 678 kcal

outside

Czwartek, 8 marca 2012 · dodano: 08.03.2012 | Komentarze 3

Stało się :D Wylazłem :D
Co tu dużo pisać, temperatura znośna acz niekomfortowa jak dla mnie.
Fajnie po miesiącu pedalingu w miejscu poczuć że rower jeździe a nie stoi jak stał. Tylko z tymi wytycznymi kalendarza treningowego jest problem bo trzymając tętno 130 w warunkach domowych to po godzinie człowiek ledwo żyje natomiast na zewnątrz to można usnąć przy takim pulsie... :P Niby cały luty się rozgrzewałem ale dziś czuje zupełnie inne mięśnie. niby to samo ale jednak trenażer a prawdziwa jazda to dwie różne sprawy.




Łany © wlochaty




Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
05:30 h 0.00 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

treningi

Wtorek, 6 marca 2012 · dodano: 08.03.2012 | Komentarze 0

4 x trenażer


Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
18:30 h 0.00 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Lutego podsumowanie, na marzec zapowiedzi

Środa, 29 lutego 2012 · dodano: 29.02.2012 | Komentarze 5

Luty się kończy a ja nie dałem ani jednego wpisu. Nie znaczy to jednak że nad sobą nie pracuję :) W ciągu miesiąca na treningach spędziłem 23h z czego 18,5h na rowerze. To była taka rozgrzewka w strefie 60%-70% hrmax. Od marca a właściwie już dziś miałem zalecenie jazdy tętnie do 80% hrmax. Mam nadzieję, że pogoda będzie łaskawa i pozwoli szybko zacząć jazdę na zewnątrz bo kręcenie przed komputerem jest trudne do wytrzymania.
Drugi plus jazdy na świeżym powietrzu byłby taki, że będę mógł przetestować drugi rower, który powoli składam. Premiera za 2-3 tygodnie... mam nadzieję :P
Szukam też ciekawych tras na weekend majowy. Co dzień przychodzi mi do głowy co innego. Planuje coś na 5-6dni z sakwami, nie muszę startować z Rzeszowa. Może być dojazd pociągiem lub samochodem, chętnie przeczytam propozycje :D

po 2 godzinach jazdy przed komputerem... © wlochaty


Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
09:40 h 0.00 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

pora się szykować...

Piątek, 3 lutego 2012 · dodano: 03.02.2012 | Komentarze 4

do nowego sezonu wyścigowego. A ten zaczyna się akurat w Rzeszowie 22 kwietnia :) Bardzo fajnie, w końcu kolarstwo robi sie tutaj co raz bardziej widoczne. Najpierw 2 x TdP później 2 x Skandia a w tym roku Cyklokarpaty i Skandia :)
Postanowiłem na ten rok wprowadzić drobne zmiany. Kupiłem więc noworoczny MR wraz z kalendarzem treningów i mam zamiar trzymać się go. Ciekawe czy przyniesie to jakieś efekty o czy długo mi się będzie chciało trenować. Jeżeli wytrzymam do końca kwietnia i rezultaty będą dobre to będzie bardzo dobrze :D
Ale żeby to wszystko szło do przodu to najpierw trzeba zadbać o zdrowie ogólne tj. odstawić papieroski. Z trudem bo z trudem ale 11 stycznia zapaliłem ostatniego (po 6 latach nałogu).
Ponad to do treningów przydaje się pulsometr, kupiłem więc używkę Sigma PC-15 za grosze. Chwile miałem z nim problem bo sygnał łapał dopiero z 30cm ale po wymianie baterii działa całkiem ładnie. Pulsometr owy ma mocno popękany pasek, a ja zupełnie przypadkowo odkryłem u Bikeluq'a, że Sigma to przyjazna firma. Napisałem więc maila wyjaśniając problem dokładnie w dwóch zdaniach. Odpowiedź była błyskawiczna - "wyślemy na nasz koszt" 4 dni później otrzymałem przesyłkę z Niemiec :)

Wpisany czas (9:40) to czas na trenażerku od grudnia z czego 2:30 to 2 treningi w lutym.

Prezent od Sigmy © wlochaty


:) © wlochaty


Dane wyjazdu:
28.22 km 8.00 km teren
01:30 h 18.81 km/h:
Maks. pr.:44.70 km/h
Temperatura:0.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

No nareszcie.

Sobota, 21 stycznia 2012 · dodano: 21.01.2012 | Komentarze 8

Ileż można czekać na śnieg ? Co prawda spadł tydzień temu ale akurat wtedy przeżywałem apogeum przeziębienia więc musiał odczekać. W między czasie kupiłem błotniki i kilka nowych części do nowego roweru oraz do gianta (zamontuje na wiosnę hurtowo).
Dziś już jestem zdrowy więc założyłem te błotniki i pojechałem na Przylasek. Pod buty ubrałem po 2 skarpetki, worki foliowe + folia aluminiowa. Zafascynowany misterną konstrukcją ocieplaczy DIY zapomniałem o kolanach, w które marzłem na początku okropnie. W Przylasku kilka zdjęć i zjazd do Tyczyna. Przecierając drogę ze śniegiem po kostki kilka razy w padłem w koleinę ale jakoś się nie przewróciłem, pewno dla tego, że jechałem bardzo powoli :P
Później powrót przez park i Sikorskiego.

Zapomniałem napisać, że przyszedł mi też rowerowy gadżet od Kosmy :)
Gadżet od Kosmy :) © wlochaty


Przylasek © wlochaty


przylasek © wlochaty




Dane wyjazdu:
13.91 km 0.00 km teren
00:43 h 19.41 km/h:
Maks. pr.:36.00 km/h
Temperatura:2.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

wieczorna ciapa

Niedziela, 8 stycznia 2012 · dodano: 08.01.2012 | Komentarze 3

miałem jechać na jakiś punkt widokowy oglądać światełko do nieba ale ostatecznie zatrzymaliśmy się na al. Niepodległości. I tak było marnie... i mokro.
Za to na rozgrzanie mam Żywiołaka :D



światełko © wlochaty


Dane wyjazdu:
9.84 km 4.00 km teren
00:31 h 19.05 km/h:
Maks. pr.:46.70 km/h
Temperatura:1.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

w styczniowym deszczu

Piątek, 6 stycznia 2012 · dodano: 06.01.2012 | Komentarze 4

Nudziłem się w domu więc pomyślałem że najpierw sie trochę wybrudzę a później zrobie sobie pranie. Ubrałem się i zaczęło kropić :/ no ale jak już jestem ubrany to jade. Bez błotników.
Najpierw działki i podjazd na Matysówkę w terenie! Ale bajoro :D Na górze zaczynało co raz mocniej padać więc zjechałem do Zalesia. Twarzy już z zimna nie czułem a to za sprawą lodowatej wody tryskającej z przedniego koła :P Nie wiem co mnie naszło żeby w taką pogode dobrowolnie się poddać takiej karze :P Chyba tylko ramsztajn w słuchawkach. Biorę się za pranie :D



na matysówce © wlochaty


Po powrocie © wlochaty


Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Podsumowanie sezonu '11

Poniedziałek, 2 stycznia 2012 · dodano: 02.01.2012 | Komentarze 6

Styczeń: 71.66 km
Średnia: 21.18 km/h
Teren: 0km, 0%

Styczeń z racji nielubianych przeze mnie chłodów to właściwie jeden konkretny wypad na asfalty.
a tutaj prezentacja rękawiczek © wlochaty


Luty: b/d
Ten miesiąc roweru nie używałem (choroba) ale intensywnie o nim myślałem o czym może świadczyć rozłożenie sprzętu na śrubki i złożenie, zakup nowych piast i o bręczy oraz samochodu który bez problemu zabierze 5 osób i 5 rowerów :)

Operacja © wlochaty


Marzec: 320.63 km
Średnia: 19.83 km/h
Teren: 45km, 14.03%
przez pierwsze dni miesiąca jeszcze leży śnieg a to nie moja dyscyplina chociaż robię pierwsze próby w terenie. Zaczynam polować na tatry ale kończy się na Bieszczadach widzianych z Magdalenki. Koniec miesiąca to 17*C więc pierwsze Wilcze. Wymieniłem też pancerze i tylną deorkę zastąpiłem XT'kiem.

Krzyż numer 2 © wlochaty


Wjazd na Grochowiczną, jeszcze nie jest źle © wlochaty


Kawałek Bieszczadow widziany z Magdalenki © wlochaty


Rez. Wilcze na horyzoncie © wlochaty


Kwiecień: 506.78 km
Średnia: 20.80 km/h
Teren: 122km, 24.07%
Początek miesiąca to odebranie gotowych kółek ważących 1659g. Dołożyłem do nich też lekkie tarcze Dartmoor Nano 160mm. Poza tym to krótkie wycieczki bo okolicach i jeden wypad na Wilcze i pierwszy raz na Błędny kamień. Końcówka kwietnia to pierwszy w sezonie maraton - w Przemyślu. Dla mnie jednak bardzo pewchowy bo na pierwszym zjeździe miałem otb. Finalnie skończyło się zniszczonym przednim kółkiem (dopiero co kupionym), rozklekotanym hamulcem i poobdzieranymi kończynami i plecami.

Nyple © wlochaty


Artur i nasz cel na horyzoncie © wlochaty


Zjazd z Patrii był zbyt szybki dla mojego aparatu :D © wlochaty


Zjazdy i podjazdy © wlochaty


Nowe tarcze już prawie współpracują z klockami :) © wlochaty


teren suchy jak pieprz © wlochaty


Moja dobra mina do złej gry :P © wlochaty


Maj: 730.99km
Średnia: 20.17 km/h
Teren: 176.5km, 24.15%

Wymiana pogiętej obręczy i start w maratonie w Strzyżowie to początek maja. Okropne błoto w połączeniu z kiepskim stanem opon i bolącymi jeszcze kolanami i łokciem z Przemyśla sprawiły że z trasy zjechałem na 24 pozycji... Ale zjechałem :D
Zaliczyliśmy też objazd Bieszczadów dookoła i to był najdłuższy trip w sezonie, prawie 170km.
Po założeniu nowych opon miałem problemy z ich opanowaniem na mieście przez co zaliczyłem jeden samochód ale obyło się bez strat. Zmieniłem też łańcuch na XTR i pojechałem testować go na maraton do Iwonicza. Zbyt mocno nabite koła sprawiały że rower uciekał mi na boki, na mecie byłem 22. Końcem miesiąca zrobiliśmy sobie całodniową wycieczkę na Prządki i chyba pierwszy raz w życiu nabiłem tyle przewyższeń - około 2300m.
Dzień później odwiedziłem Beskid Śląsko-Morawski. Krótkie pasemko ale bardzo urocze z ładnymi widokami między innymi na Babią Górę, w której zakochałem się jak tylko podniosły się chmury.

Bajuro :D © wlochaty


Gdzieś w lesie © wlochaty


Końcówka pierwszego podjazdu © wlochaty


Podjazd na jedna z przełęczy z Połonina Caryńska w tle © wlochaty


Rower w Polszy a ja na Ukranie © wlochaty


fotka z pod krzyża © wlochaty


Ścieżki ciąg dalszy © wlochaty


Wjazd do Spytkowić i widok na Babią Górę. Budzi respekt © wlochaty


Zjazd Papieskim szlakiem © wlochaty


Czerwiec: 827.42 km
Średnia: 16.20 km/h
Teren: 408.5km, 49.37%
Czerwiec był bardzo długo wyczekiwanym miesiącem i bardzo obfitym w teren ale po kolei.
Zaczęło się od maratonu w Muszynie. Byłem pełen obaw bo rok temu w tych okolicach wyzionąłem ducha na tych górach. Tym razem poszło bardzo fajnie i przyjemnie. Zająłem 18 pozycję w kategorii M2 Mega. W rowerze wymieniam licznik, mostek i zakładam tubeless'y. W między czasie ruszyłem się parę razy bo okazało się że kończy się suport SLX więc wymieniłem na Accent. 18 Czerwca startuję już jako członek drużyny "OPTeam MTB Rzeszów" w pierwszej edycji Łańcuckiego wyścigu mtb na dystansie 3800m x 10. Frekwencja była znikoma (około 25 osób) i zajmuję 1 miejsce. Miłe uczucie :) Kilka dni później wyjeżdżam na ten wyczekiwany właśnie wyścig MTB Trophy żeby sprawdzić siebie. 2 dni rozgrzewki na miejscu i 4 dni rowerowej rzeźni to było to co będę wspominał bardzo długo, może jeszcze kiedyś się skusze. Póki co te 300km w Beskidach zaspokoiły moją żądze hardkorowych terenów na długi czas :P Po mniejszych lub większych przygodach, wylaniu trochę krwi i wiadra potu koszulkę finishera otrzymałem jako zawodnik na 56 miejscu w kategorii i 240 w open. No i przekroczyłem 3000m przewyższeń w jeden dzień :D

To chyba poczatek ostatniego zjazdu jeśli się nie mylę © wlochaty


Pierwszy raz pierwsze miejsce :P © wlochaty


Granica trzech państw © wlochaty


I znów przez wody © wlochaty


Ciągle mnie gonią :P © wlochaty


takie zjazdy tez były proste © wlochaty


Przez las © wlochaty


Zjazdy nie bybły miejscem do odpoczynku © wlochaty


Zjazd z nawet łagodnym terenem © wlochaty


:))) © wlochaty


Lipiec: 357.25 km
średnia: 18.45 km/h
Teren: 117km, 32.75%
Lipiec był niemrawy ale u mnie to norma. Zacząłem od maratonu w Pruchniku. Masa błota, deszcz i kiepskie samopoczucie doprowadziły do tego że nie wspominam tego startu przyjemnie. Pozycja 15 w M2 Mega ale łożyska suportu do kosza. Kupiłem pierwszy pulsometr ale nie działał zbyt długo, padł na kolejnym maratonie - w Sanoku gdzie było... błoto jak zwykle i to takie że blokowało koła. Ale trasa fajna, miejsce 19 a drużynowo 3.

Warto było ? :/ © wlochaty


I na mecie. Trochę zmarnowany © wlochaty


szszszszszszszszumią gumy © wlochaty


Na podjeździe do Połomi nie narzekałem na chłód :P © wlochaty


wózek przerzutki po wyścigu © wlochaty


Ostatni zjazd © wlochaty


3 pozycja w dróżynówce!! :) © wlochaty


Sierpnień: 302.01 km
Średnia: 20.62 km/h
Teren: 97.5km, 32.28%
Tak jak lipiec, słabo. 7 dnia miesiąca wystartowałem w Komańczy i ukończyłem go z wynikiem Mega M2 - 13/29, Mega Open - 37/156. Fakt, roweru było mało ale za to spędziłem 3 dni na szlakach w Beskidach zaliczając Babią Górę, o której mowa w podsumowaniu maja. To było to czego potrzebowałem, coś nowego. Upalne niebo, ciężki plecak i niesamowite widoki.

paralotnia © wlochaty


Osławica mnie pokonała :) © wlochaty


W końcu na szczycie - Mała Babia - 1515m © wlochaty


Atakujemy żółty szlak © wlochaty


Królowa Beskidów w końcu nasza © wlochaty


idziemy dalej © wlochaty


Widok z Policy na diablak (babią górę) © wlochaty


Popołudniowy grad © wlochaty


Wodospad na Mosornym Potoku © wlochaty


Wrzesień: 649.88 km
Średnia: 20.28 km/h
Teren: 254 km, 39.08%
Kilkukrotny objazd trasy Skandii sprawił że rower oblepił się kurzem :) Bardzo suchy miesiąc. Start w tym maratonie przyniósł mi 31 miejsce w kategorii. Dzień później wystartowałem w ostatnim wyścigu tego roku, w Jaśle. Jeszcze nigdy mi się tak nie jechało. 100% obrotów od początku do końca. Mimo to 18 miejsce, chyba każdy miał dobry dzień. W generalce ląduje na 10 miejscu, drużynowo w generalce mamy 4. Druga polowa miesiaca to polowanie na tatry i pozytywnym efektem. Zwiedziłem tez cały rezerwat Mójka.

kurz na kasecie © wlochaty


Zjazd do Chmielnika © wlochaty


Gdzieś na trasie © wlochaty


:) © wlochaty


No i jestem na Patrii © wlochaty


Seba obserwator © wlochaty


Październik: 401.14 km
Średnia: 20.70 km/h
Teren: 120.6 km, 30.06%

Październik był już wolny od wyścigów, miałem czas na luźne jazdy bez napinki, na czystą przyjemność i relax. Dorobiłem się v-maxa - 82,88km/h. Wziąłem udział w nocnej jeździe i to w sporej grupie. Niestety dni co raz chłodniejsze ale kolory w lasach bardzo ładne. Staram się jeździć po pracy ale z racji roboty na 3 zmiany jest to możliwe tylko co 3 tydzień.
Za to po nocnych zmianach jeżdżę na wschód słońca na Magdalenkę i udaje mi się uchwycić Bieszczady. Testuję też nieotwarta jeszcze autostradę.

lubie zapie#$%lać :) © wlochaty


Arturowi dzisiaj sił nie brakowało :D © wlochaty


cieplutko :) © wlochaty


Przed zmrokiem © wlochaty


Las w Hermanowej © wlochaty


Co raz więcej liści przykrywa ścieżki © wlochaty


wyjeżdżając z miasta © wlochaty


Bieszczadzkie szczyty © wlochaty


Listopad: 127.89 km
Średnia: 19.53 km/h
Teren: 36.6km, 28.62%
Zmieniam zawód i chodzę do pracy tylko na 1 zmianę ale kończę ją nieregularnie, raz popołudniu a raz w nocy. Dni są krótkie i chłodne. Robię tylko 3 wycieczki rowerem i jedną pieszo po górach.

Pora wracać © wlochaty


wjazd na grochowiczną © wlochaty


Chyba wcześniej tu coś wiało :P © wlochaty


Powrót na Rawkę © wlochaty


minęlismy małą rawkę © wlochaty


oglądamy tatry © wlochaty


Grudzień: 15.52 km
Średnia: 19.81 km/h
Teren: 0%
Dłuuuga przerwa rowerowa, w sumie tylko jeden wypad na miasto. Poza tym trenażer, basen i pieszy wypad na 2 dni w Beskid Sądecki z zaliczeniem Radziejowej i Jaworzyny Krynickiej.




Podsumowując podsumowanie i dając trochę cyferek -
Udało się zrealizować 3 cele jakie postawiłem sobie rok temu.
1. Pętla bieszczadzka.
2. MTB Trophy (ukończyć)
3. Wejść w generalke Cyklokarpat.
Na rok 2012 mam chyba tylko jeden plan ale za to bardzo ambitny, mianowicie mam zamiar wyjechać z sakwami w Alpy odwiedzając 4 kraje i zdobyć najwyższe przełęcze Austrii, Włoch o Szwajcarii. Czy się uda ? Poczekamy do sierpnia i zobaczymy.
Jeżeli chodzi o plany modernizacji roweru to przed wiosną czeka mnie wymiana opon, przedniej przerzutki, kasety, łańcucha, manetek i pancerzy (zmiana na koraliki). Reba powoli się kończy, mam nadzieję że wytrzyma jeszcze ten rok.
Cyfry:
Km: 4311.17 km (w terenie 1377.70 km, 31%)
Czas na rowerze: 222:49
Wycieczek: 115
A z racji, że sezon był mocno postawiony na wyścigi to takie małe podliczenie:
Liczba startów: 13
Kilometry na wyścigach: ~750km
Czas na wyścigach: 49h 42min czyli ponad 2 doby :)
Udanego roku 2012


Dane wyjazdu:
15.52 km 0.00 km teren
00:47 h 19.81 km/h:
Maks. pr.:36.50 km/h
Temperatura:2.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

jakby ktoś się martwił to żyję :P tunel i karne kuta$y

Czwartek, 29 grudnia 2011 · dodano: 29.12.2011 | Komentarze 12

Po ponad 1,5 miesiąca bez roweru stwierdziłem, iż pora ruszyć się ostatni raz w tym roku. Te 1,5 m-ca takie nie do końca bez bajka bo coś tam na trenażerku jeździłem ale to nie to samo. Założyłem terenowe opony i w szoku byłem jak ten rower szybko jeździ... w ogóle jeździ, chyba się do trenażera przyzwyczaiłem :D
Pojeździłem sobie po mieście celem wizyty w nowym, długo wyczekiwanym tunelu pod obwodnicą, który dziś został otwarty czym bardzo ułatwia życie bo przejście przez ulicę graniczyło z cudem.
Polowałem też na złych kierowców, którzy rozumy pozjadali razem z wigilijnymi potrawami. Znalazłem potencjalnego bezmózga i obdarowałem jego samochód karnym kuta$em :D

Pora powoli pisać podsumowanie sezonu :) A po podsumowaniu nie będzie wpisu z 2 miesiące. Będzie za to trenażer, basen, narty i może jakieś wycieczki w góry.




karniaki


Pierwsza ofiara


Most Zamkowy © wlochaty


Zapora © wlochaty


3go Maja © wlochaty


Rynek © wlochaty


Wjazd do tunelu od strony zalewu i obwodnica na górze © wlochaty


W środku jak w lakierni samochodowej :D © wlochaty